sobota, 14 lutego 2015

komercyjne święto

walentynki, wale-tynki, wale-drinki
tak, to jest to



otóż, zabrzmię teraz jak typowa singielka
"rzygam tęczą"

ale prawda jest taka, że takie święto mnie nie cieszy
być może dlatego, że nigdy nie spędzałam go z ukochaną osobą
ale widząc dzieciaczki z gimnazjum
dzieciaczki, które się liżą na pokaz
dzieciaczki, które "jarają się jak dziewica wibratorem"
widząc wszędzie serca, serduszka itp, itd

ale kiedy widzisz jak starszy pan daje swojej kobiecie różę
zaczynasz postrzegać to święto inaczej
wtedy widzisz prawdziwą miłość
wtedy widzisz co znaczy:
kochać do końca życia
w radości i smutku
w zdrowiu i chorobie
póki śmierć nie rozłączy


jestem ciekawa, jak rodzi się taka miłość
macie na to jakiś przepis?
jeśli tak - poproszę! ☺

ale fakt faktem
ja spędziłam swoje święto waląc drinki


tak mniej więcej wyglądał mój pierwszy walentynkowy drink
wiśniówka z sokiem bananowym i limonką
polecam
jedyne czego mi brakowało to słomka do niego ☺

dzień był bardzo dziwny 
z resztą jak każdy inny
więc nowością nie jest
że coś się dzieje
gdyby nic się nie działo
byłoby nudno
taka bezlitosna prawda

tak że ten tego
spędzam wieczór z drinkami, jaśkiem i pod kocykiem
pozdrawiam Was i mocno całuję ♥
miłych walentynek 

xoxo

bezlitosna K.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz